Renata Kosin "Bluszcz prowincjonalny"

 


Świat został tak zaprojektowany, że wszystko od czegoś zależy. Nie ma przypadków, wszystko jest odgórnie zaplanowane. Ale mimo tego, zawsze można zrobić coś od siebie, by to co się dzieje, mogło w dużej mierze zależeć też od nas samych. Bóg stworzył człowieka jako istotę posiadającą wolną wolę, dlaczego więc z tego nie korzystać? Warto zacząć robić rzeczy tak, by efekt końcowy wynikał z nas samych. Dlaczego mamy oddawać w całości kierowanie naszym życiem przeznaczeniu, przypadkowi czy jakiejś sile? Może warto samemu pokierować swoim życiem, wyznaczyć ścieżkę, którą chcemy podążać, a nie tylko iść drogą wydeptaną przez innych. Zbudowanie własnej drogi sprawi, że gdy dojdziemy do kresu życia, będziemy wiedzieli, że miało ono sens, nasz własny sens. Chwytanie się całe życie kogoś lub czegoś, czyni z nas pasożyta. Czyni z nas BLUSZCZ, który płoży się po ziemi i cały czas szuka podpory. Jak ją znajdzie, owija się wokół i przybiera jej kształt, tracąc własny.  Bez podpory nie potrafi istnieć. 
Warto przeczytać tę książkę, aby dowiedzieć się, że samotność jest czymś nieuniknionym, że nie zawsze jest zła, czasami jest wręcz potrzebna. Na kartach powieści odnajdziemy też przesłanie o tym, jak nie zostać bluszczem i nie zatracić własnej autonomii.



Komentarze