Halina Kowalczuk "Dwie Anny"

Od zawsze wiadomo, że istnieje dobro i zło, które walczą ze sobą, by zapanować na świecie. W baśniach zawsze dobro wygrywa, ale w życiu bywa różnie, ponieważ zło przybiera niezwykle kuszącą postać i potrafi zawładnąć człowiekiem. W utworze mamy odniesienie do prawdziwego zła - syna szatana, który zstępuje na ziemię, by rozkochać w sobie odpowiednią kobietę i dzięki temu zyskać potomka zrodzonego z człowieka i diabła. Im bardziej człowiek broni się, tym bardzie wpada w sidła zastawione przez króla ciemności.
Niezwykle intrygująca powieść, która rozgrywa się na przestrzeni dwóch światów: rzeczywistego i fantastycznego, który ukazany jest pod postacią snu. Motyw oniryczny sprawia, że książka staje się trochę magiczna, ale dzięki temu nie jest nudna. Tytułowa Anna raz jest we współczesnym świecie, raz w snach przenosi się do Anglii. W pewnym momencie granica między jawą i snem zaczyna się zacierać. To, co dręczyło bohaterkę w nocy, zaczyna żyć własnym życiem za dnia.
Czy współczesna Anna okaże się na tyle silną kobietą, by odeprzeć zło? Czy może zło jest na tyle potężne, że obezwładni młodą dziewczynę i pod postacią wielkiej miłości skłoni do nieświadomego przejścia na drugą stronę?

Książka kusi okładką, bardzo ciekawą fabułą, jednak ma też swoje minusy - liczne błędy, które wręcz denerwują podczas czytania.  Utwór zawiera bardzo dużo błędów stylistycznych, interpunkcyjnych i literówek, co sprawia, że nie czyta się tej książki dobrze, pojawiają się nawet u czytelnika momenty zirytowania.





Komentarze