Joanna Bator "Ciemno, prawie noc"

Żyjemy tak długo, jak długo jesteśmy w pamięci potomnych. Pewnego dnia umiera ciało, ale wspomnienia zostają, zwłaszcza jeśli dokonaliśmy czegoś niezwykłego i dzięki temu możemy zostać zapamiętani. Dopiero gdy pamięć o człowieku zaginie, umiera on po raz drugi. Niestety niełatwo jest zdobyć względy ludzi. Wielu wybitnych pisarzy marzyło o tym. Sam Horacy w odzie "Wybudowałem pomnik" jest przekonany o własnej wielkości i sławie. Wieszcz ma świadomość jak wartościowe są jego dzieła i ile będą znaczyły wśród potomnych. Niestety nie każdy zwykły śmiertelnik może pozwolić sobie na taką sławę i świadomość, że będzie żył wiecznie.
Joanna Bator w swojej powieści odnosi się do wielu aspektów życia. Nie tylko uświadamia nam, że warto żyć tak, aby pozostały po nas piękne wspomnienia. Trzeba też umieć cieszyć się z obecności drugiego człowieka, bo nigdy nie wiadomo kiedy go zabraknie. Tęsknota za dłońmi drugiej osoby, które nas otulają w potrzebie, jest nie do opisania. A przecież te dłonie nie będą trwały przy nas wiecznie. Docenimy je dopiero wtedy, gdy ich już nie będzie. Los jest ślepy, trzeba umieć świadomie uczestniczyć we własnym życiu, w którym dominuje zło i trzeba umieć z tym złem walczyć. Niewątpliwie złem jest hejt, który pojawia się we wpisach internetowych. Pisarka pokazuje wrogość Polaka do Polaka, wulgaryzm i nienawiść krążącą w sieci. Zło okazuje się mieć wiele twarzy, dlatego tak trudno jest dotrzeć do jego istoty i poznać prawdziwe oblicze. Chyba najgorsze zło to takie, które wyrządzane jest dzieciom przez najbliższych. Do tego też odnosi się autorka.
Tytułowa ciemność to jedna ze stron każdego z nas i walka dobra ze złem oraz poszukiwanie siebie w sobie samym.
Ciemno, prawie noc jest powieścią wielowymiarową, dziwną i wielokrotnie irytującą.  Z pewnością nie jest to książka dla osób, które chcą wieczorem odpocząć z odprężającą lekturą.

Inspirujące cytaty

Komentarze