Gregory David Roberts „Shantaram”

Ten utwór przenosi czytelnika do Indii i nie jest to typowo turystyczna wyprawa. Oczywiście zwiedzamy najbardziej tajemnicze miejsca, które mogą zafascynować niejednego podróżnika. Dla mnie ta lektura jest wędrówką w głąb człowieka, jest to ciągłe poszukiwanie odpowiedzi na wiele pytań: o miłość, dobro i zło, przyjaźń, godność; nieustanne docieranie do własnego „jądra ciemności’, które każdy z nas ma. Wszyscy ludzie posiadają dobre i złe strony, ale nawet największy złoczyńca gdzieś w głębi siebie jest człowiekiem, ponieważ: nie ma ludzi dobrych i złych. Tylko czyny mają w sobie dobro i zło. Niektórym przez całe życie nie uda się odkryć własnego ja, ale u innych wystarczy mały gest pocieszenia, czyjaś ręka na ramieniu, która ma niesamowitą moc. Wtedy przestajemy czuć się samotni, wtedy serce pęka ze wstydu i smutku, bo uświadamiamy sobie co złego zrobiliśmy, jaką krzywdę, czasami nieświadomie, wyrządziliśmy drugiemu człowiekowi. Tak stało się u głównego bohatera. Ten delikatny gest ręki pozwolił mu zrozumieć, jakim marnotrawstwem było do tej pory jego życie. Ale żeby to się stało, musiał znaleźć się w Indiach. Tam zrozumiał, że w życiu nie należy wybierać drogi nienawiści, choć wydaje nam się, że jest to prostszy sposób niż wybaczanie. Łatwo jest znienawidzić ludzi, którzy nas torturowali fizycznie lub psychicznie, ale jakiej siły wymaga od nas umiejętność wybaczania. To, jakiego wyboru dokonamy, może stać się historią naszego życia. Jak stwierdził sam bohater: trzeba sobie wyznaczyć jakieś granice. W końcu o cywilizacji świadczy mniej to, na co sobie pozwalamy, a bardziej to, czego zakazujemy.

Cywilizowany człowiek, który przybywa do Bombaju widzi inny świat, na który składa się bogactwo i nieopisana bieda. Kiedy spogląda na slamsy, w jego głowie i sercu rodzi się hipokryzja, niewielu ludzi pochodzących z krajów dostatku potrafi zrozumieć, że największe bogactwa tkwią w ludziach. Tam w slamsach spotykamy osoby, które żyją na skraju nędzy, ale posiadają cechy, których brakuje wielu cywilizowanym ludziom, czyli dumę i honor – a honor to sztuka bycia skromnym. Proste i biedne życie może być bogatsze w szacunek, miłość i fizyczną jedność z otaczającym morzem ludzkich serc. A czym jest miłość? W tym utworze znajdziemy kilka różnych odpowiedzi na to pytanie oraz różne oblicza miłości. Jedną z przyczyn, dla których pragniemy miłości i tak rozpaczliwie jej szukamy, jest to, że miłość to jedyne lekarstwo na samotność, wstyd i smutek. Człowiek może posiąść wiedzę o tym, kim jest, jeśli będzie żył z ludźmi, których potrafi kochać, ponieważ miłość jest jak szacunek, nie służy do brania, tylko do dawania.  Myślę, że każdy człowiek powinien doświadczyć różnorodnych rzeczy, aby móc w pełni nazwać się człowiekiem, gdyż: nie ma szczęścia bez rozpaczy, nie ma bogactwa bez ceny, nie ma życia bez nadchodzącej wcześniej czy później pełnej dawki smutku i śmierci. Nie przeklinajmy więc, gdy coś nam w życiu nie wychodzi, porażki są wpisane w nasz los, każde zło, które nas spotyka umacnia nas. Lin – główny bohater powieści – stwierdził: człowiek silny potrafi tak doskonale panować nad swoimi uczuciami, że zadanie mu cierpienia jest niemal niemożliwe. Pamiętajcie, że żeby stać się tym silnym człowiekiem, to najpierw z godnością trzeba przejść przez rzekę cierpień. Życie ludzkie jest niczym więzienie, w którym liczy się tylko przetrwanie. Ale przetrwanie, nie oznacza ocalenia życia, ponieważ samo ciało to nie wszystko, należy zadbać o to, żeby przetrwało nasze serce i charakter. Tylko wtedy na skraju naszego „więzienia” możemy powiedzieć, że kończymy je jako ludzie. Choć niemożliwe jest, żeby żyć tak, aby w książce, którą napisze nam los, nigdy nie było kartek do wyrwania, to przynajmniej możemy się postarać żyć z godnością, honorem i szacunkiem. Jednak, aby człowiek mógł szanować innych, najpierw musi nauczyć się szanować samego siebie. To szacunek do nas samych pozwoli nam robić to, co ważne jest dla nas, a nie to, co zostało wymuszone przez innych. Gdy inni wymuszają na nas współczucie, to nawet jeśli zrobimy coś dla nich, później i tak czujemy się z tym źle. Nie róbmy nic wbrew naszej naturze i instynktowi.
„Shantaram” jest książką, którą powinien przeczytać każdy. Jest to skarbnica złotych myśli, wielkich przeżyć, filozoficznych wywodów, jak napisał Marcin Meller jest to „czytelniczy Święty Graal”.


Komentarze

  1. Bardzo fajny blog dopiero tu zajrzałam i bardzo przykuł moją uwagę. Tylko strasznie szeroki i trzeba przesuwać paskiem na dole co utrudnia życie. :( Ale tak to bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najcenniejsze dla mnie jest to, że blog się podoba. Sprawy techniczne ciągle dopracowuję.

      Usuń
  2. bardzo fajne pa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz