Ildefonso Falcones "Malarz dusz"

Człowiek składa się nie tylko z ciała, ale również z intelektu, przemyśleń i duszy. Każdy artysta stara się ukazać w swoich dziełach głębię i wyjątkowość. Niektórym nie sprawia trudności uchwycenie tego co powierzchowne, co zewnętrzne. Jednakże rodzi się pytanie: czy ktoś taki rzeczywiście jest artystą, czy tylko odtwórcą rzeczywistości? Prawdziwa sztuka polega na uchwyceniu tego co nieuchwytne, co niebanalne i skrywające się we wnętrzu każdego z nas. W książce Falcones'a mamy do czynienia z malarzem dusz, który zaczął sięgać po niemoralne środki, by móc na swoich obrazach ukazać wrażliwość i wyjątkowość każdej istoty ludzkiej. Oczy są zwierciadłem duszy, dlatego by dostrzec prawdziwe piękne wnętrze należy patrzeć na człowieka nie tylko zewnętrznie, ale odkryć w oku błysk i głębię, którą można odnaleźć tylko pod warunkiem, że posiada się odpowiednią wrażliwość artystyczną. Samego autora można określić jako malarza dusz, ponieważ wykreował różnorodnych bohaterów i ukazał ich wewnętrzne piękno. Nawet żyjąc w biedzie i przymierając z głodu można mieć szlachetną osobowość i wartość, którą wielu bogaczy zatraciło po drodze do sukcesu.

"Malarz dusz" ukazuje codzienność, która może być piękna, niczym marzenie senne, ale może też budzić rozczarowanie. Już od pierwszych stron czytelnik przenosi się do Barcelony, miasta pełnego kontrastów, niejednoznacznego, rewolucyjnego. Konflikt klasowy narasta, robotnicy przymierają z głodu, a panowie pławią się w luksusach. Dlatego też wrzenie odczuwalne jest na każdym kroku, zarówno w życiu prostego człowieka, jak i w sztuce oraz religii. W mieście przełomu XIX i XX wieku nie ma dwóch identycznych osób, każdy człowiek posiada własną głębię i wrażliwość, każdy na swój sposób walczy o byt. Jednak najważniejsza walka, to ta o ideały, dla których poszczególne osoby oddają życie. Rodziny opłakują śmierć najbliższych, ale czują dumę z poświęcenia dla dobra wyznawanych wartości. Niezwykle wykreowani bohaterowie ukazują różnorodność człowieka jako istoty o wyjątkowej duszy, pod warunkiem, że się w nią wierzy. Chęć walki nasila się, powodem są nie tylko pieniądze, ale także religia, którą Kościół stara się narzucić siłą. Niestety jest tak, że to do czego człowiek jest zmuszany przynosi odwrotny skutek niż zamierzony. Religia wymuszona nie da rezultatów. Boga trzeba czuć i kochać, a nie wyznawać pod przymusem.

Komentarze