Philippa Gregory "Dom cudzych marzeń"

Młode małżeństwa muszą borykać się z wieloma problemami: brak pieniędzy, swojego mieszkania czy zależność od rodziców lub teściów. Ten ostatni czynnik jawi się jako największe zło w życiu nowej rodziny.
Władcza teściowa, która nie może pogodzić się z utratą ukochanego syna - gdy ten podejmuje decyzje, że ożeni się z jakąś panienką i nie będzie już pod skrzydłami mamusi - może stać się powodem wielu utrapień dla synowej. Istnieją granice prywatności, których nie powinno się przekraczać, ale zaborcza mamuśka może tego nie rozumieć. Zaglądając do lodówki, sypialni i decydując jaki kolor zasłon powinno się powiesić w pokojach, kobieta pokazuje, że nie traktuje małżeństwa swojego syna zbyt poważnie, a synową uważa za nieporadną i nienadającą się do prowadzenia domu.
Matczyna miłość jest wyjątkowa i niezastąpiona, jednak w pewnym momencie trzeba umieć się zdystansować i pozwolić młodym ludziom prowadzić ich własny dom i rodzinę według ich uznania. Takie zachowanie wymaga od matki wielkiej umiejętności i taktu. Trzeba zrozumieć, że każdy chce żyć własnym życiem.  Każdy ma prawo do pomyłek i nauki na własnych błędach.
Philippa Gregory porusza bardzo ważny problem w swojej książce, odnosi się do przemocy psychicznej, która ukryta jest za złudną dyplomacją. Uszczęśliwianie drugiego człowieka na siłę może doprowadzić do silnego załamania nerwowego, depresji i wycofania społecznego. Kolejny aspekt dotyczy posłusznego syna, który zdecydował się na małżeństwo, a jednak cały czas staje po stronie mamusi a nie swojej żony. Nieumiejętność sprzeciwienia się, wyrażenia głośno własnego zdania i uległość doprowadzają do wielkiego nieszczęścia.
Okazuje się, że nawet najbardziej idealny dom, gdy zajrzymy do niego przez tylne drzwi, może być miejscem pozorów, kłamstwa i brutalnej codzienności.




Komentarze