Lucy Christopher "Uprowadzona"

Większość ludzi ma w swoim życiu chwile, w których marzą o samotności i możliwości oderwania się od codziennego zgiełku i pędu. Niekiedy potrzebujemy czasu na wytchnienie i wyciszenie się, ponieważ tęsknimy do:

"Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej zrzadka ciche grusze siedzą"

 Nie ma nic złego w tym, że chcemy uciec od cywilizacji i obcować z naturą. Problem pojawia się w chwili, gdy przebywanie w odludnym miejscu nie odbywa się z naszej inicjatywy, tylko jesteśmy do tego zmuszeni.Przykre jest to, że często o naszym losie decydują inni, gdyż uważają, że oni wiedzą lepiej co jest nam potrzebne i co będzie dla nas dobre.
"Uprowadzona" jest powieścią, która skłania do refleksji nad motywami porwania oraz zagłębienia się w rozterki oprawcy. Jednocześnie zastanawiające jest, jak porywacz może zawładnąć umysłem ofiary, jak nienawiść może przemienić się w uczucie.
P.S.
projekt okładki to wielkie nieporozumienie, nie ma ona nic wspólnego z treścią utworu.

Komentarze