Gerald Posner "Dzieci Hitlera"

"Niełatwo jest być dzieckiem nazistowskiego zbrodniarza wojennego"

Dzieci nie mają wpływu na to, kim są ich rodzice. Niekiedy niemal całe życie tkwią w nieświadomości, a o prawdziwym obliczu swojego ojca mogą dowiedzieć się przypadkiem - od znajomych, w szkole lub z gazet. Nie zawsze działalność rodzica może być powodem do dumy, choć wszystko zależy od tego, jakie poglądy wyznaje samo dziecko. Jeśli rodzice wychowują swojego potomka w przekonaniu, że nie każde zło jest złem lub zło czynione przez ojca i matkę , to nie zło, tak ukształtowany młody człowiek nie będzie za nic winił własnych rodziców. Wielokrotnie osąd w stosunku do najbliższych nie będzie obiektywny, bo jednak są to krewni, których darzy się jakimś uczuciem.
Gerald Posner w swojej książce opisuje wspomnienia dzieci nazistowskich zbrodniarzy i ich stosunek do ojców. Ważnym aspektem utworu jest odniesienie się tylko do tych osób, których dzieci zechciały udzielić wywiadu i miały odwagę przyznać się do nazwiska.
Wielokrotnie zbrodniarze wojenni byli dobrze wykształconymi ludźmi z dobrym wychowaniem i odznaczali się wysoką kulturą osobistą. Jednak to nie uchroniło ich przed popełnieniem zbrodni przeciwko ludzkości. Niektórzy dla władzy, stanowiska, pieniędzy i pozycji byli w stanie sprzedać własną duszę i choć na chwilę stać się kimś ważnym.
Dzieci nazistów wspominają swoich ojców różnorodnie:
  • syn Karla Saura twierdzi, że jego ojciec był wielkim człowiekiem, był ważny i zajmował wysoką pozycję. Jednak nigdy z nikim nie rozmawiał, on tylko wydawał rozkazy;
  •  syn Josefa Mengela radzi sobie ze świadomością dziedzictwa, które skłania go do rozmyślań o istocie życia oraz o konflikcie dobra ze złem;
  • córka Karla Donitza dopartuje się wręcz pozytywów w tym, kim był jej ojciec. Stwierdza, że to pokrewieństwo nigdy nie było dla niej obciążeniem, a dla jej syna jest wręcz dumą;
  • najgorzej prawdę o ojcu przeżył Norman Frank, który znienawidził rodzica za to, co ten zrobił w czasie wojny. Potomek zdecydował się nie zakładać własnej rodziny, by nie przedłużać lini Franków. 
Nie można jednoznacznie powiedzieć o uczuciach dzieci wobec ojca, który służył Trzeciej Rzeszy. Dla jednych jest to powód do wstydu i potępiają tego typu działania, inni czują wręcz dumę i za cel własnego życia  obrali sobie obronę dobrego imienia ojca. Niezależnie od prywatnego podejścia do rodzica, pozostaje jeszcze presja publiczna, z którą należy sobie radzić. 

Komentarze